O
wielu modelach wiele rzeczy można by powiedzieć. Dziś chyba już
kolejny raz, chociaż z innej strony ugryziony, model S60. Rarytas
można by rzec. Model należący do klasy średniej, zaliczany przy
tym do prestiżowej grupy premium. Jego produkcja rozpoczęła się w
2000 roku. S60 jest następcą Volvo
S70. Pierwszą generację auta zbudowano na płycie podłogowej P2
wykorzystywanej również w innych modelach takich jak S80 i XC90.
Projektantem nadwozia S60 był Brytyjczyk Peter Horbury. W 2005 roku
model został poddany modernizacji. W 2010 zaprezentowano S60 drugiej
generacji korzystający z rozwiązań stylistycznych prototypów S60
Concept i XC60 Concept.Sporo
swobody mieli konstruktorzy na stylizację tego modelu. Szwedzka
limuzyna z wcześniejszego eleganckiego auta, przeobraziła się w
bardzo kuszący, dynamiczny i nowoczesny model. Z wykorzystaniem
równie nowoczesnych modeli części volvo,
sprawia wrażenie wręcz idealnego samochodu. Oryginalna całość,
ale nie dla wszystkich, bo są tacy co zarzucają mu koreańską
naleciałość i chiński podróbek. Nadwozie super wypadło, ale za
to wnętrze daje wiele do życzenia. Ale tu się zbytnio rozczulać
nad tematem nie będziemy. Podróżujący S60 siedzą na fotelach,
które gwarantują doskonałą wygodę nawet na dłuższej trasie,
ale okazują się słabo przystosowane do podtrzymywania ciała na
zakrętach. Dla kierowcy oraz siedzącego obok pasażera
wygospodarowano ogromną ilość przestrzeni, zaś pasażerom tylnej
kanapy zaoferowano niewiele miejsca i na nogi, i na głowę. Z
ciasnotą w drugim rzędzie siedzeń idzie w parze bagażnik, którego
skromna pojemność pasowałaby bardziej do kompaktu niż limuzyny
klasy wyższej. Prezes wożący walizkę z laptopem i całą masę
powietrza nie powinien narzekać, gorzej głowa rodziny wybierającej
się na urlop. Tutaj nawet ekonomiczne części volvo nie pomogły rozwiązać problem. Kierowanie
szwedzkim modelem jest tym bardziej przyjemne, że układ kierowniczy
dokładnie przekazuje ruchy kierownicą na koła, zaś układ
hamulcowy przekonuje do siebie skutecznością zatrzymywania i
łatwością doboru siły hamowania. Opisując zachowanie S60 podczas
jazdy nie należy zapominać ponadto o opcjonalnym napędzie na obie
osie, który wspomaga jazdę np. zimą oraz całej masie
zaawansowanych systemów elektronicznych, które niejako myślą za
kierowcę.Doczekaliśmy
się także wielu komentarzy za i przeciw regeneracji i
unowocześnieniu modelu. Swoje dostały także sprawy techniczne i
motor samochodu. „S60 był dinozaurem i… jest nim nadal. Z tą
różnicą, że w tej chwili to rasowy T-Rex z groźną miną i
dumnym spojrzeniem. Volvo jeszcze
nigdy nie było tak zadziorne”. Dużo komentarz mówi o tym modelu.
Z drugiej strony nieco inny komentarz: „Nie mogę oprzeć się
wrażeniu, że nowe S60 ma coś z Maserati. To porównanie dość
absurdalne, bo czy widział kto szwedzkie kiszone śledzie na jednym
talerzu ze spaghetti bolognese? Ale świat idzie do przodu, granice i
różnice się zacierają. A dla S60 włoskie skojarzenia to
komplement. Bo prezentuje się doskonale. I nie szwedzko”. Swoje
słowa dostały także części volvo,
które oczywiście zostały wychwalone i zadowalające klientów na
całe pięć. A zatem powodzenia i przyjemności z jazdy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz