czwartek, 21 marca 2013

Sztuka uliczna w wersji Volvo.

  Sztuka nie zna granic, nie chowa się w ściśle określonych ramach i ciągle wychodzi poza kanony ogólno przyjęte. To, co jednych zachwyca, innych gorszy, to zaś co innych cieszy, następnych smuci. Koło się zamyka. Krążymy wciąż po tej samej osi, co chwilę tylko występując poza jej ramy. Taka jest sztuka. Zawsze dziwiła i tak chyba zostanie już na zawsze. Taką właśnie zadziwiającą forma ekspresji postanowiła posłużyć się marka Volvo.Szwajcarska firma wpadła na innowacyjny pomysł podkreślenia wyjątkowego designu modelu S60. Z pomocą dziesięciu ulicznych artystów-malarzy udowodniła, że S60 to prawdziwa „sztuka na kołach”.Na głównym dworcu kolejowym Zurychu, umieściło specjalny pawilon, w którym wspomniani artyści malowali śnieżnobiały egzemplarz S60, wykorzystując jako tło białe płótno. Efekty ich prac były rejestrowane co 10 sekund przez wysokiej klasy aparat fotograficzny. Z uzyskanych materiałów opracowano kilkuminutowe video. Przy tworzeniu wykorzystywano najnowocześniejsze techniki, tak aby forma była najlepsza i najbardziej ekspresywna. Nawet części volvo stały się jedyną w swoim rodzaju sztuką.Wyniki prac ulicznych artystów należy uznać za imponujące. W ciągu pięciu dni, podczas których trwała akcja „Volvo Art Session”, na pawilon marki zwróciło uwagę ponad 35 tysięcy użytkowników szwajcarskiego dworca. Egzemplarz szwedzkiego sedana, który uczestniczył w pokazie sztuki ulicznej zostanie wystawiony na aukcję, a pieniądze z jego sprzedaży zostaną przeznaczone na cele charytatywne.Czy ktoś zastanawiał się nad potrzebą i celem przesłaniającym akcję marki? Dlaczego w swojej akcji marketingowej wykorzystano kanony sztuki? Odpowiedź jest prosta – sztuka trafia do każdego, bez względu na to jaką drogą chce dotrzeć, a marka chce być znana i doceniana przez wszystkich na całym świecie. Okazuje się, że akcje takie mogą temu właśnie służyć i temu właśnie służą. Piękno i prostota z jaką wykonano akcję, pomaga zrozumieć walory i wartości wynikające z przesłania samej marki. Począwszy od silnika a skończywszy na tematach technicznych używając części volvo, możemy stwierdzić, że perfekcjonizm z jakim marka wychodzi do klienta jest na najwyższym poziomie.Połączenie sztuki ulicznej i produkcji marki nie jest przypadkowe, lecz bardzo przemyślane i z każdej strony doskonale trafiające w samo sedno. Najnowsze auta szwedzkiej produkcji to przecież największe arcydzieła w dziedzinie motoryzacji a nawet i samej techniki. To co jednego zadziwia, w innym może budzić zachwyt i tak można by wyliczać w nieskończoność. Jak widać cel marki został osiągnięty. To, co Volvo poprzez sztukę marka chciała powiedzieć ludziom – udało się. Osiągnięto swój cel w stu procentach.Reakcja społeczeństwa, a dokładniej mówiąc przechodniów na dziejącą się w fazie postępowej sztuce ulicznej, była różna. Ale zawsze kojarzyła się z zadowoleniem, radością i zdumieniem. To właśnie było celem marki. Wzbudzić w klientach takie uczucia jak radość, chęć poznawania, zdziwienie i zachwyt. Popychało do dalszego działania – klient miał pójść za głosem sztuki do salonu i zakupić auto. Czy ten zabieg się powiódł, niewiadomo. Jedno natomiast jest pewne, sztuka w każdym wymiarze może zadziwiać, radować i służyć dobru społecznemu. Nawet jeśli zwykłe części volvo urosną do rangi sztuki warto jest na taki wymiar popatrzeć i potem mile go wspominać.

1 komentarz: