Sztuka nie
zna granic, nie chowa się w ściśle określonych ramach i ciągle
wychodzi poza kanony ogólno przyjęte. To, co jednych zachwyca,
innych gorszy, to zaś co innych cieszy, następnych smuci. Koło się
zamyka. Krążymy wciąż po tej samej osi, co chwilę tylko
występując poza jej ramy. Taka jest sztuka. Zawsze dziwiła i tak
chyba zostanie już na zawsze. Taką właśnie zadziwiającą forma
ekspresji postanowiła posłużyć się marka Volvo.Szwajcarska
firma wpadła na innowacyjny
pomysł podkreślenia wyjątkowego designu modelu S60. Z pomocą
dziesięciu ulicznych artystów-malarzy udowodniła, że S60 to
prawdziwa „sztuka na kołach”.Na
głównym dworcu kolejowym Zurychu, umieściło specjalny pawilon, w
którym wspomniani artyści malowali śnieżnobiały egzemplarz S60,
wykorzystując jako tło białe płótno. Efekty ich prac były
rejestrowane co 10 sekund przez wysokiej klasy aparat fotograficzny.
Z uzyskanych materiałów opracowano kilkuminutowe video. Przy
tworzeniu wykorzystywano najnowocześniejsze techniki, tak aby forma
była najlepsza i najbardziej ekspresywna. Nawet części volvo stały się jedyną w swoim rodzaju sztuką.Wyniki
prac ulicznych artystów należy uznać za imponujące. W ciągu
pięciu dni, podczas których trwała akcja „Volvo Art Session”,
na pawilon marki zwróciło uwagę ponad 35 tysięcy użytkowników
szwajcarskiego dworca. Egzemplarz szwedzkiego sedana, który
uczestniczył w pokazie sztuki ulicznej zostanie wystawiony na
aukcję, a pieniądze z jego sprzedaży zostaną przeznaczone na cele
charytatywne.Czy ktoś zastanawiał
się nad potrzebą i celem przesłaniającym akcję marki? Dlaczego w
swojej akcji marketingowej wykorzystano kanony sztuki? Odpowiedź
jest prosta – sztuka trafia do każdego, bez względu na to jaką
drogą chce dotrzeć, a marka chce być znana i doceniana przez
wszystkich na całym świecie. Okazuje się, że akcje takie mogą
temu właśnie służyć i temu właśnie służą. Piękno i
prostota z jaką wykonano akcję, pomaga zrozumieć walory i wartości
wynikające z przesłania samej marki. Począwszy od silnika a
skończywszy na tematach technicznych używając części volvo, możemy stwierdzić, że perfekcjonizm z jakim
marka wychodzi do klienta jest na najwyższym poziomie.Połączenie sztuki
ulicznej i produkcji marki nie jest przypadkowe, lecz bardzo
przemyślane i z każdej strony doskonale trafiające w samo sedno.
Najnowsze auta szwedzkiej produkcji to przecież największe
arcydzieła w dziedzinie motoryzacji a nawet i samej techniki. To co
jednego zadziwia, w innym może budzić zachwyt i tak można by
wyliczać w nieskończoność. Jak widać cel marki został
osiągnięty. To, co Volvo
poprzez sztukę marka chciała powiedzieć ludziom – udało się.
Osiągnięto swój cel w stu procentach.Reakcja społeczeństwa,
a dokładniej mówiąc przechodniów na dziejącą się w fazie
postępowej sztuce ulicznej, była różna. Ale zawsze kojarzyła się
z zadowoleniem, radością i zdumieniem. To właśnie było celem
marki. Wzbudzić w klientach takie uczucia jak radość, chęć
poznawania, zdziwienie i zachwyt. Popychało do dalszego działania –
klient miał pójść za głosem sztuki do salonu i zakupić auto.
Czy ten zabieg się powiódł, niewiadomo. Jedno natomiast jest
pewne, sztuka w każdym wymiarze może zadziwiać, radować i służyć
dobru społecznemu. Nawet jeśli zwykłe części volvo urosną do rangi sztuki warto jest na taki wymiar
popatrzeć i potem mile go wspominać.
Ciekawa sprawa.
OdpowiedzUsuń