Kolejny raz mowa o
kryzysie. Ale co tu się dziwić, to jest przykra prawda, która
pomału dotyka każdego z nas, o rynku nie wspominając. To właśnie
kryzys wypłoszył z salonów samochodowych większość klientów
indywidualnych, a zakupy dokonywane przez firmy wcale nie podniosły
kasy salonów. Od stycznia do grudnia wydziały komunikacji
zarejestrowały 270,6 tys. nowych aut, o 1,54 proc. mniej niż w 2011
r. Bez zmian w przepisach dotyczących podatku VAT, akcyzy oraz
poprawy funkcjonowania systemu kontroli technicznej pojazdów nie ma
mowy o ożywieniu rynku. Nie inaczej dzieje się na rynku marki
Volvo, tutaj kryzys także jest
widoczny.Każdego miesiąca
rejestruje się coraz większy spadek nowych aut rejestrowanych w
urzędzie, a to oznacza, że coraz mniej ludzi kupuje samochody. Ten
rok niestety zakończył się na minusie, ale spadki odnotowywano
sukcesywnie i nie można tu mówić o drastycznym spadku. Pod koniec
maja cieszyliśmy się jeszcze wzrostem w wysokości 10,12 proc.
Później było już tylko gorzej. Na koniec sierpnia skurczył się
on do 3,47 proc, we wrześniu – do 2 proc.; na koniec października
2012 r. rynek był lepszy od tego sprzed roku już zaledwie o 1,59
proc. Pod koniec listopada wzrost wyniósł zaledwie 0,76 proc.
Spadek zanotowano także w dziale technicznym, okazuje się, że
coraz mniej klientów kupuje części volvo,
to tak jakby auta się już wcale nie psuły.W październiku 2012 r.
udział tej grupy w strukturze sprzedaży spadł do rekordowo
niskiego poziomu 38,08 proc. Był to (podobnie zresztą jak we
wrześniu) najgorszy miesięczny wynik w tej grupie klientów, od
czasu, gdy dostępne są dane rejestracyjne Centralnej Ewidencji
Pojazdów, (czyli od 2000 roku). Przy czym trzeba wziąć pod uwagę,
że wysoka sprzedaż aut pod koniec lat 90-tych pozwala cofnąć to
odniesienie jeszcze o kilka lat. I to wszystko w kraju zamieszkanym
przez 38,5 mln osób. Co gorsza spadek odnotowują także
autoryzowane salony, gdzie prowadzą naprawę i sprzedaż części volvo. Zdaniem ekspertów, rynek motoryzacyjny w
Polsce nie ruszy bez wsparcia ze strony rządu. Nie chodzi przy tym
tylko o dopłaty do zakupu nowych samochodów, co ostatnio
proponowały niektóre środowiska branży motoryzacyjnej. Przede
wszystkim istnieje potrzeba zmian podatkowych i opłat za akcyzę, to
może uratować rynek motoryzacyjny w kraju i na świecie. Ubiegły
rok upłynął także m.in. pod znakiem tzw. sejfowozów. W czym
rzecz? W sytuacji, gdy resort finansów ograniczył możliwość
pełnego odliczania VAT od samochodów osobowych wykorzystywanych do
celów służbowych, pojawienie się w ofercie kilku producentów
„bankowozów typu C” dało wielu firmom nową okazję do
skorzystania z pełnego odpisu. Niestety nowe przepisy na zawsze
ochłodziły marzenia na zmianę i obaliły szanse na polepszenie
rynku motoryzacyjnego. Przez co i marka Volvo
jak i inne korporacje dotkliwie odczuły spadki zainteresowania
samochodami. Dziś już wiadomo, że
aby podnieść się z kryzysu potrzebna jest dynamizacja sprzedaży,
nowe lepsze warunki cenowe, a także możliwość zmiany ofert przez
klienta. Oczywiście o innym podatku VAT nie wspominając. Może
także części volvo doczekają
się swoich lepszych dni i czasów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz