sobota, 15 września 2012

Wystawa fotograficzna.


  Wielokrotnie widywałem zdjęcia pejzaży, autoportrety, czy po prostu jak to komu coś wpadnie w obiektyw. I wielokrotnie były to znakomite prace, bardziej lub mniej znanych fotografików. Ale kiedy zobaczyłem w gazecie ogłoszenie o wystawie fotograficznej samochodów Volvo, przyznam, że bardzo się zdziwiłem i zaciekawiłem. Oczywiście koniecznie musiałem pójść i na własne oczy zobaczyć tę wystawę.
Już od samego progu, kiedy rzuciłem oko na salę wystawową, dostrzegłem imponujący ogrom wystawy. Zdjęcia duże i małe, proste i krzywe, kolorowe i czarno białe.
A na każdym zdjęciu samochody, samochody i samochody, oraz wszystko co się tyczy aut – koła, opony, tłumiki, a nawet dostrzegłem części volvo sfotografowane na łące. Zadziwiające, jak można ująć w obiektywie auta i takie drobnostki.
Z wielkim zachwytem przemierzałem kolejne sale wystawowe i im dłużej oglądałem fotografie, tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że auto to jednak piękny wynalazek. Na jednym ze zdjęć dostrzegłem kilka małych szczegółów. Na zielonym tle sfotografowane były różne części volvo. Stare i nowe, zużyte i te jeszcze nadające się do eksploatacji. Niesamowite, jak fotograf wyciągnął z nich piękno i prostotę, a zarazem sprawił, że ze zwykłych rzeczy, stały się one niezwykłe.
Idąc dalej w oko wpadło mi kilka małych fotografii, z których ułożone były puzzle. Jednak każda była nie do pary i zamiast tworzyć jedną część, rozpadały się one na ułamki tworząc niesamowitą kompozycję ogólną. A na zdjęciach tylko Volvo o różnych porach roku i w różnych miejscach na całym świecie. Doprawdy bardzo imponujące.
Kolejna z sal wystawowych prezentowała fotografie, na których umieszczone były jedynie nowinki techniczne, ale tylko te używane w samochodach. Tu pojawiły się także zdjęcia niecodzienne, trochę zabawne i komiczne. I tak na przykład oglądałem fotografię, na której była potwornie wielka choinka, a na niej zamiast bombek, ozdobami były części volvo. A na samym jej czubku błyszczał tłumik najnowszej generacji. Aż zachciało się taki mieć
w swoim samochodzie.
Takich fotografii były tysiące. Podziwiających i nie ukrywających swojego zachwytu oglądających było jeszcze więcej. Jak się okazuje, piękna fotografia nie musi zawierać pejzażu, czy uroczej, młodej damy na tle zamku. Ciężkie i masywne auta także mogą zostać ujęte w obiektywie, a dobry fotograf, nawet z najbrzydszego samochodu zrobi niezłe „cacko”. I zadziwiają nie tyle same auta, co części volvo ujęte w obiektywie w taki sposób, jakby były warte co najmniej milion dolarów. I z pewnością, kiedy ogląda się takie zdjęcia, chciałoby się posiadać choć jedną taką fotografię dla siebie, aby godzinami w zaciszu domowym upajać się jej pięknem i wymownym komentarzem. Gdybym mógł, sam takie zdjęcia zawiesiłbym
u siebie w salonie. No może kiedyś autorowi się znudzą i odsprzeda parę starych fotografii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz