Wielokrotnie widywałem zdjęcia pejzaży, autoportrety, czy po prostu jak to komu coś wpadnie w obiektyw. I wielokrotnie były to znakomite prace, bardziej lub mniej znanych fotografików. Ale kiedy zobaczyłem w gazecie ogłoszenie o wystawie fotograficznej samochodów Volvo, przyznam, że bardzo się zdziwiłem i zaciekawiłem. Oczywiście koniecznie musiałem pójść i na własne oczy zobaczyć tę wystawę.
Już od samego progu,
kiedy rzuciłem oko na salę wystawową, dostrzegłem imponujący
ogrom wystawy. Zdjęcia duże i małe, proste i krzywe, kolorowe i
czarno białe.
A na każdym zdjęciu samochody, samochody i samochody, oraz wszystko co się tyczy aut – koła, opony, tłumiki, a nawet dostrzegłem części volvo sfotografowane na łące. Zadziwiające, jak można ująć w obiektywie auta i takie drobnostki.
A na każdym zdjęciu samochody, samochody i samochody, oraz wszystko co się tyczy aut – koła, opony, tłumiki, a nawet dostrzegłem części volvo sfotografowane na łące. Zadziwiające, jak można ująć w obiektywie auta i takie drobnostki.
Z wielkim zachwytem
przemierzałem kolejne sale wystawowe i im dłużej oglądałem
fotografie, tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że auto
to jednak piękny wynalazek. Na jednym ze zdjęć dostrzegłem kilka
małych szczegółów. Na zielonym tle sfotografowane były różne
części volvo. Stare i nowe,
zużyte i te jeszcze nadające się do eksploatacji. Niesamowite, jak
fotograf wyciągnął z nich piękno i prostotę, a zarazem sprawił,
że ze zwykłych rzeczy, stały się one niezwykłe.
Idąc dalej w oko wpadło
mi kilka małych fotografii, z których ułożone były puzzle.
Jednak każda była nie do pary i zamiast tworzyć jedną część,
rozpadały się one na ułamki tworząc niesamowitą kompozycję
ogólną. A na zdjęciach tylko Volvo o
różnych porach roku i w różnych miejscach na całym świecie.
Doprawdy bardzo imponujące.
Kolejna z sal
wystawowych prezentowała fotografie, na których umieszczone były
jedynie nowinki techniczne, ale tylko te używane w samochodach. Tu
pojawiły się także zdjęcia niecodzienne, trochę zabawne i
komiczne. I tak na przykład oglądałem fotografię, na której była
potwornie wielka choinka, a na niej zamiast bombek, ozdobami były
części volvo. A na samym jej
czubku błyszczał tłumik najnowszej generacji. Aż zachciało się
taki mieć
w swoim samochodzie.
w swoim samochodzie.
Takich fotografii były
tysiące. Podziwiających i nie ukrywających swojego zachwytu
oglądających było jeszcze więcej. Jak się okazuje, piękna
fotografia nie musi zawierać pejzażu, czy uroczej, młodej damy na
tle zamku. Ciężkie i masywne auta także mogą zostać ujęte w
obiektywie, a dobry fotograf, nawet z najbrzydszego samochodu zrobi
niezłe „cacko”. I zadziwiają nie tyle same auta, co części volvo ujęte w obiektywie w taki sposób, jakby były
warte co najmniej milion dolarów. I z pewnością, kiedy ogląda się
takie zdjęcia, chciałoby się posiadać choć jedną taką
fotografię dla siebie, aby godzinami w zaciszu domowym upajać się
jej pięknem i wymownym komentarzem. Gdybym mógł, sam takie zdjęcia
zawiesiłbym
u siebie w salonie. No może kiedyś autorowi się znudzą i odsprzeda parę starych fotografii.
u siebie w salonie. No może kiedyś autorowi się znudzą i odsprzeda parę starych fotografii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz