piątek, 30 listopada 2012

Ile jest marki w marce oraz lek na całe zło.


      
             Fuzje pomiędzy dużymi firmami i korporacjami to rzecz normalna i nikogo dziś nie dziwi, natomiast wszelkie łączenia i zawirowania na rynku motoryzacyjnym związanym z przejmowaniem marek jednych aut przez drugie, to już sprawa znacznie bardziej skomplikowana. Wszystkie te zawirowania mają na celu obniżenie kosztów produkcji, zwiększenie sprzedaży i niestety rzuca się to dużym minusem na jakość i wygląd samochodów. Przez łączenie się marek, wprowadzanie zmian i modyfikacje, granice pomiędzy markami zacierają się, a naturalne walory aut umierają pomału śmiercią naturalną. Tak samo dziej się i z najpopularniejszą marką. Volvo już nie jest tym samym kanciastym autem co kiedyś, w którym kochały się miliony wielbicieli i wielbicielek. To już nie to samo auto.Wszelkie wprowadzane zmiany pomału przenikają we wszystkie marki i modele. Dziś skupimy się na V50, który chyba najbardziej odczuł wpływ innych marek i niestety dużo na tym stracił. To, co łączy wiele marek pojazdów to wspólna płyta podłogowa, podobne silniki wysokoprężne i niewiele różniące się wyposażenie wnętrza. Niegdyś prestiżowe auto V50 zadebiutowało na rynku w 1995 roku, wtedy jeszcze posiadała sto procent Szweda w szwedzkiej produkcji. Z biegiem lat i z czasem modernizacji już coraz mniej przypominał rodzima szwedzką produkcję. Nawet części volvo odbiegały znacznie od tych tradycyjnych. Produkcję przeniesiono do holenderskiej fabryki, z czasem spadł też poziom bezpieczeństwa w aucie. Pomału V50 traciło na swojej wartości i borykało się z licznymi technicznymi problemami. Z uwagi na niszczenie marki postanowiono z powrotem wrócić do rodzimej produkcji i wszczepić w model jak najwięcej szwedzkich genów. To miało uratować życie V50 na rynku.Rozpoczęto renowację i przywracanie do życia. Nowe zupełnie części volvo pochodzące tylko i wyłącznie ze szwedzkiej fabryki trochę podrasowało stan techniczny pojazdu. Bez żadnej ekstrawagancji i wysilenia, bez przerostu formy nad treścią, a do tego z wielką klasą i dumą - tak rodził się nowy wygląd V50. Z czasem prawdziwy Szwed powrócił i tchnął nowego ducha w zraniony i styrany model. Tak oto odrodził się zupełnie nowy i niepowtarzalny Szwed w Szwedzie, ze szwedzkiej fabryki.St0 procent rodzimej produkcji.Powróciło wysokie bezpieczeństwo,mocny silnik z turbodoładowaniem i praktyczne, mocne i wytrwałe części volvo ,sprawiło, że model V50 powrócił do łask i odzyskał swoją dawną świetność.Lekiem na całe zło może być bez wątpienia powrót samochodów do rodzimych produkcji. Należy się zastanowić co jest ważniejsze – wysoka sprzedaż czy wysoka jakość sprzedawanych produktów. Bo kto by chciał kupić model ze znanej marki, w którym z tejże marki nie ma praktycznie nic?Silnik od Francuzów ,zawieszenie od Niemców,ale.....Szwed i tak nada pozostał Szwedem.I nic,nawet zaokrąglone linie cz cieplejsza stylizacja wnętrza nie są w stanie tego zmienić.Volvo V50 to nadal rasowe,zdystansowane auto które po bliższym poznaniu fantastycznie przyciąga jak magnes.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz