Fuzje pomiędzy dużymi
firmami i korporacjami to rzecz normalna i nikogo dziś nie dziwi,
natomiast wszelkie łączenia i zawirowania na rynku motoryzacyjnym
związanym z przejmowaniem marek jednych aut przez drugie, to już
sprawa znacznie bardziej skomplikowana. Wszystkie te zawirowania mają
na celu obniżenie kosztów produkcji, zwiększenie sprzedaży i
niestety rzuca się to dużym minusem na jakość i wygląd
samochodów. Przez łączenie się marek, wprowadzanie zmian i
modyfikacje, granice pomiędzy markami zacierają się, a naturalne
walory aut umierają pomału śmiercią naturalną. Tak samo dziej
się i z najpopularniejszą marką. Volvo
już nie jest tym samym kanciastym autem co kiedyś, w którym
kochały się miliony wielbicieli i wielbicielek. To już nie to samo
auto.Wszelkie wprowadzane
zmiany pomału przenikają we wszystkie marki i modele. Dziś skupimy
się na V50, który chyba najbardziej odczuł wpływ innych marek i
niestety dużo na tym stracił. To, co łączy wiele marek pojazdów
to wspólna płyta podłogowa, podobne silniki wysokoprężne i
niewiele różniące się wyposażenie wnętrza. Niegdyś prestiżowe
auto V50 zadebiutowało na rynku w 1995 roku, wtedy jeszcze posiadała
sto procent Szweda w szwedzkiej produkcji. Z biegiem lat i z
czasem modernizacji już coraz mniej przypominał rodzima szwedzką
produkcję. Nawet części volvo
odbiegały znacznie od tych tradycyjnych. Produkcję przeniesiono do
holenderskiej fabryki, z czasem spadł też poziom bezpieczeństwa w
aucie. Pomału V50 traciło na swojej wartości i borykało się z
licznymi technicznymi problemami. Z uwagi na niszczenie marki
postanowiono z powrotem wrócić do rodzimej produkcji i wszczepić w
model jak najwięcej szwedzkich genów. To miało uratować życie
V50 na rynku.Rozpoczęto renowację i
przywracanie do życia. Nowe zupełnie części volvo pochodzące tylko i wyłącznie ze szwedzkiej
fabryki trochę podrasowało stan techniczny pojazdu. Bez żadnej
ekstrawagancji i wysilenia, bez przerostu formy nad treścią, a do
tego z wielką klasą i dumą - tak rodził się nowy wygląd
V50. Z czasem prawdziwy Szwed powrócił i tchnął nowego ducha w
zraniony i styrany model. Tak oto odrodził się zupełnie nowy i
niepowtarzalny Szwed w Szwedzie, ze szwedzkiej fabryki.St0 procent
rodzimej produkcji.Powróciło wysokie bezpieczeństwo,mocny silnik
z turbodoładowaniem i praktyczne, mocne i wytrwałe części volvo ,sprawiło, że model V50
powrócił do łask i odzyskał swoją dawną świetność.Lekiem na całe zło
może być bez wątpienia powrót samochodów do rodzimych produkcji.
Należy się zastanowić co jest ważniejsze – wysoka sprzedaż czy
wysoka jakość sprzedawanych produktów. Bo kto by chciał kupić
model ze znanej marki, w którym z tejże marki nie ma praktycznie
nic?Silnik od Francuzów ,zawieszenie od Niemców,ale.....Szwed i tak nada pozostał Szwedem.I nic,nawet zaokrąglone linie cz cieplejsza stylizacja wnętrza nie są w stanie tego zmienić.Volvo V50 to nadal rasowe,zdystansowane auto które po bliższym poznaniu fantastycznie przyciąga jak magnes.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz