sobota, 17 listopada 2012

Maluch wiecznie młody.

   
     Jaki model samochodu na zawsze pozostanie klasyką? Ciekawe czy jest taka marka, która nawet wiele lat po zaprzestaniu produkcji, wciąż będzie pamiętała o swoich wynalazkach cieszących się niegdyś wielką sława i zainteresowaniem. No tak, jest taki jeden „kolega”, mówi się na niego maluch, słusznie bo jest mały i wygląda jak dziecko. Już się Fiata 126p nie produkuje, a wciąż gdzie nigdzie widzimy go na ulicy, ale historia po nim jest wiecznie żywa.Podobno, tak się mówi, że maluch jest tak bezpieczny jak Volvo. Bo strefa zgniotu też kończy się na silniku. Jeden mały samochodzik, produkowany w Polsce przez blisko trzydzieści lat, dziś zapisał się w naszej pamięci nie tylko z drogi, ale i licznych kawałów jakie o tym sympatycznym samochodziku powstały. A wszystko zaczęło się na początku lat siedemdziesiątych, kiedy podpisano umowę między Fiat S.A. a PZH PM Polmot – o współpracy technicznej i licencyjnej. I tak ruszyła pierwsza Polska produkcja małolitrażowego pojazdu, na wzór włoskiego modelu 126. Z biegiem lat model tak rozbudowano, że zaczęto w nim montować części volvo i innych marek, wszystko aby jeszcze bardziej usprawnić i umocnić pojazd.Mały 126p po raz pierwszy zaprezentowano na salonie samochodowym w Turynie w październiku 1972 roku. Jednak pierwszy pojazd do sprzedaży zjechał z taśmy produkcyjnej dopiero rok później. Pierwsze samochodziki trafiły do rąk właścicieli jako nagrody wylosowane podczas święta Trybuny Robotniczej. Co ciekawe, wówczas już dosyć znane marki pomału wkraczały na rynek Europy, a także Polski. Poza hitem małego malucha, który z racji niskiej ceny i powszechności posiadał praktycznie każdy. Mówi się, że ulice aż roiły się od małych fiatów, a inne modele stawały się ozdobnikami dróg. Nie mniej jednak, trochę z tych innych zaczerpnięto. Tu w produkcji modelu 126p, poza solidnym bezpieczeństwem, oferowano także części volvo i inne składowe silnika. Ale to później, bo początki były trudne.Przeciętny śmiertelnik nie miał raczej szans na kupienie wtedy malucha. Cena auta została ustalona na 69 tys. zł, a średnia pensja wynosiła 3-4 tys. zł. Mimo to na malucha chętnych nie brakowało. Codziennie na przedpłaty zapisywało się około 1600 osób. Cena malucha była wysoka, ale jeszcze drożej kosztowały one na giełdach. Produkcja wzrosła po uruchomieniu fabryki w Tychach we wrześniu 1975 roku. Rok później fabrykę opuściło 80 tysięcy aut. Milionowego malucha wyprodukowano w 1980 roku.Produkcja maluszka przyćmiła nieco inne, równie ładne i ciekawe modele. Mało kto chciał mieć inny samochód niż maluch. Nawet tanie jak na tamte czasy modele Volvo nie cieszyły się takim zainteresowaniem jak maluch. W 1976 dokonano pierwszej modernizacji malucha od czasu jego produkcji. Zwiększono moc silnika, zmieniono instalację elektryczną i wprowadzono alternator. Dodano też kilka dodatków technicznych takich jak części volvo, czy inne zamienniki marek zagranicznych.Po blisko 30 latach produkcji w 1994 roku z taśmy produkcyjnej zjechał ostatni model 126p. Dziś z dróg zniknęło większość maluchów, jeśli jakiś widzimy to jest to rzadkość i na pewno nie w większych miastach. Ciekawostką może być fakt, że nasze małe maluszki sprzedawane także były za granicą, choć w niewielkich ilościach. Jednak z racji modernizacji pojazdu i modyfikacji o inne części z aut zagranicznych, być może maluch polski tak długo utrzymywał się na naszych drogach. W pamięci motoryzacji pozostanie z pewnością na długo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz